Pozytywny aspekt wstawania do ‚potrzebującego’ dziecka w środku nocy. Kartka i długopis pod ręką i oto dziecko nocy i mglistego jeszcze snu:
Jak film bez cenzury, bez retuszu, Nie ignorujesz, nie przymykasz oczu, Już nie mówisz „Hej! Ja cierpię, kto to zrobił?” Cierpienia twego źródłem jest to coś, Zdawało się być tobą, Małe ja odeszło już, Teraz widzisz to co robisz, Żyjesz z Prawdą za pan brat, Bez iluzji, boskie TERAZ trwa, Życiem samym jesteś TY, Teraz JESTEŚ! |
Dziecko wstaje w nocy, nie daje spać – fatalne? Ale faktycznie czy to jest złe?
Aj… ten nawyk oceniania wydarzeń, nie jest ani złe ani dobre
Wstaje dzieciątko w nocy – fakt, nie śpisz bo o 3:25 robisz kanapkę głodomorkowi, który poprzedniego dnia przysnął bez kolacji – fakt
Po co osądzać? dając sobie wymówkę by marudzić w ciągu dnia – aleeee się nie wyspałam Gdyby tak uczyć się każdego dnia trzymać wydarzeń, widzieć fakty, takimi jakie są – bez określania, bez wrzucania do jednego z dwóch worków?
Czy mamy tylko dwie opcje – dobre – złe? A gdzie cała przestrzeń pomiędzy?
Nie ma sądzenia – nie ma marudzenia i narzekania – nie ma poczucia: jestem ofiarą – jest za to TO co JEST 😉